Parę dni temu w urzędowym Biuletynie Informacji Publicznej mieliśmy do czynienia z ciekawą sytuacją dotyczącą przetargów na inwestycje. Przed końcem marca zostały ogłoszone przetargi, następnie przedsiębiorcy zgłosili swoje propozycje, po czym większość przetargów inwestycyjnych została unieważniona. Ciekawe prawda?
Zastanawiające tym bardziej, że w czasie spotkania z mieszkańcami, które odbyło się 5 kwietnia w Nowotomyskim Ośrodku Kultury, burmistrz Nowego Tomyśla Włodzimierz Hibner oraz jego zastępcy gorliwie zapewniali, że wszystko jest na jak najlepszej drodze. Pierwsza Zastępczyni Burmistrza Bogna Żelazna rozwodziła się, że przygotowano 14 przetargów a do końca roku powinniśmy spodziewać się pewnego zaawansowania prac.
Nie jestem budowlańcem, wielu spraw nie rozumiem, jednak dziwią mnie powody unieważnień przetargów, bowiem mówią o niedopasowaniu oferty do możliwości oferentów. A może to kryteria przetargowe zostały źle opracowane? A może niewłaściwie oszacowano kosztorys inwestycji wobec podaży rynku? Może to wszystko kosztuje dużo więcej niż zakłada UM? A może po prostu jest za późno i wszyscy przedsiębiorcy grają zaporowymi cenami, bo mają już zlecenia na cały rok?
Kwestia dotyczy przetargów na następujące inwestycje:
- przebudowa jezdni i chodników na placu Kościelnym w Borui Kościelnej,
- opracowanie dokumentacji projektowo – kosztorysowej budowy ul. Kanałowej,
- opracowanie dokumentacji projektowo – kosztorysowej budowy ul. Leśnej w Paproci
- opracowanie dokumentacji projektowo – kosztorysowej zagospodarowania placu między ul. Barteckiego i ul. Ogrodową w Nowym Tomyślu
- opracowanie dokumentacji projektowo – kosztorysowej miejsc parkingowych na terenie utwardzonym przy ul. Bohaterów w Nowym Tomyślu
Warto zwrócić uwagę, że wszystkie wymienione przetargi zostały ogłoszone jeszcze przed spotkaniem z mieszkańcami. Daty ogłoszenia przetargów to kolejno końcówka marca i początek kwietnia (14 i 25 marca, 5 kwietnia 2016).
Unieważnione zaś zostały już po spotkaniu w NOK, gdzie zapewniano, że przetargi na dokumentacje projektowo-kosztorysowe ruszyły z kopyta. Nie miałbym na tyle śmiałości żeby zarzucać komuś takie tanie zagrywki pod publikę, ale dokładne daty to 7 i 11 kwietnia 2016. A może jednak jest coś na rzeczy?
Jedno wiem na pewno. Jest już bardzo późno na opracowywanie dokumentacji. Rozejrzałem się po poprzednich latach inwestycyjnych naszej gminy oraz biuletynach gmin ościennych i i mogę stwierdzić jednoznacznie, że przetargi na dokumentacje i opracowanie projektów czy kosztorysów powinno mieć miejsce na początku roku (styczeń, luty) lub w końcówce ubiegłego roku kalendarzowego.
Najwyraźniej nie dopilnowano tego. Wielka szkoda.
Czym to grozi?
Przede wszystkim nie wykonaniem inwestycji. Po drugie będziemy musieli zwiększyć budżet a to wiąże się z tym, że z czegoś innego trzeba będzie w tym roku zrezygnować. I ostatecznie ciekawe jak zareaguje Rada Miejska na potencjalny wniosek burmistrza, że trzeba przesunąć pozycje budżetowe albo w ogóle przenieść wykonanie niektórych inwestycji na kolejny rok.
Ale zaraz… deja vu? Przecież my już tu byliśmy. Czy możemy zatem domniemywać, że będzie powtórka z rozrywki?