W 2015 roku w lokalnych i ogólnopolskich mediach Nowy Tomyśl stał się bardzo nośnym tematem. Powodem była absurdalna sytuacja dotycząca przejścia dla niepełnosprawnych na dworcu PKP. Aby ktokolwiek mógł z tego przejścia skorzystać, bez względu na to czy jest niepełnosprawnym na wózku, seniorem czy matką z wózkiem dziecięcym, musiał zgłosić taką potrzebę na 48h przed planowaną podróżą. Dopiero wówczas przyjeżdżał operator z Poznania, otwierał bramkę i pod jego nadzorem można było skorzystać z przejścia na perony. Absurd? Tak, ale nie do końca.
Pod naporem artykułów, reportaży, starań eksradnego Wojciecha Kościańskiego i wreszcie głosów samych mieszkańców, w czerwcu 2015 roku burmistrz Nowego Tomyśla Włodzimierz Hibner wystosował list do dyrekcji PKP Polskie Linie Kolejowe z prośbą o przeszkolenie strażników miejskich w zakresie lokalnej obsługi wspomnianego przejścia dla niepełnosprawnych. I kiedy już wszystko zostało przygotowane, opracowana zostało umowa, PKP postarało się jak najlepiej przygotować się do prośby burmistrza i przysłało porozumienie do wdrożenia lokalnych zasad bezpieczeństwa, komunikacji radiofonicznej, nastąpiło tąpnięcie… dramat i przekleństwo naszego miasta.
14 grudnia 2015 r. burmistrz Nowego Tomyśla Włodzimierz Hibner wysyła kolejne pismo do PKP Polskie Linie Kolejowe, wykręcając się z wcześniejszych postanowień, łzawych próśb, wyjaśniając że to na barkach PKP spoczywa zapewnienie obsługi przejścia, a gmina Nowy Tomyśl palcem nie ruszy w tej sprawie. To jest dopiero absurd.