Trujemy dupska urzędnikom, czyli jak mnie zaorał radny Andryszczyk

Przemek Mierzejewski

Autor: Przemek Mierzejewski.

Burmistrz w ostatnim czasie jako przyczynę swojej nieudolności wskazuje osoby, które zadają pytania Urzędowi i tenże Urząd jest tak obciążony, że nie może już nic innego robić. Stąd opóźnienia. Stąd trudności. Stąd wykonanie inwestycji na koniec maja w wysokości 0,35% (117 tys, zł na 33,5 mln zł – dział budżetu 605, 606)

Oczywiście wykrzywiam przekaz, ale oddaje to duch wypowiedzi zarówno burmistrza Włodzimierza Hibnera oraz Zastępcy Burmistrza Pawła Mordala. Teza ta przebiła się do krewkiego radnego Wojciecha Andryszczyka, któremu zdarza się w wypowiedziach wyrażać swoje wyobrażenie o faktach.

Radny Andryszczyk zwrócił się na sesji kwietniowej do mnie per „nie bądź Pan taki ciekawy„. Oczywiście potraktowałem to z humorem, ale na spotkaniu 6 czerwca 2017 radny Andryszczyk przesadził. Stwierdził, że „trujecie dupska urzędnikom„. Odebrałem to osobiście.
Uznałem, że to już wykroczyło poza ramy normalnego sporu i postanowiłem poprosić Przewodniczącego Rady Miejskiej, aby odczytał pismo na forum sesji. (treść poniżej)

Radny Andryszczyk przeprosił za brzydkie wyrazy, zadeklarował, że będzie brał tabletki przed sesją oraz czasami powstrzyma się przed zabieraniem głosu, czyli nie zrozumiał nic z tego co napisałem. Nic nie zrozumiał i przykrył to idiotyczną wypowiedzią.

Dodatkowo pomylił „czerwoną książeczkę” Mao Tse-Tung z naszą Konstytucją, ale to już inna historia.

Całość została odczytana przez Przewodniczącego Brambora.
Odpowiedź radnego Andryszczyka:

Nowy Tomyśl, 14 czerwca 2017

Szanowna Rado, Panie Przewodniczący

Ponieważ osobiście dziś nie mogę brać udział w Sesji, prosiłbym o odczytanie mojego pisma oraz dołączenie go jako załącznika do protokołu sesji. Jednocześnie zgadzam się na upublicznienie moich danych osobowych w zakresie imienia i nazwiska.
Chciałbym poruszyć sprawę zachowania wobec mnie radnego Wojciecha Andryszczyka, które określiłbym jako obraźliwe i nie licujące z godnością radnego oraz funkcjonariusza publicznego.

Na sesji 24 kwietnia 2017 radny Wojciech Andryszczyk zwrócił się do mnie bezpośrednio z sugestią, że “dostaję na łeb”. [cytat: “Ja też, ale na łeb nie dostawałem.”]. Inny cytat: “Co wy, osza…, zwariowaliście całkiem”.

Drugie wystąpienie na spotkaniu 8 czerwca 2017 w Nowotomyskim Ośrodku Kultury, które scharakteryzowało działania obywatelskie moje i innych mieszkańców gminy (cytat): “trujecie dupsko urzędnikom”, które przyjąłem z najwyższym oburzeniem.

W języku dzisiejszych czasów mówienie w sposób wrogi i agresywny na jakiś temat lub o jakiejś osobie nazywa się “hejtem”, a osoby takie określa się mianem “hejterów”.

Uważam, że wyżej przytoczone słowa wykraczają poza normalny społeczny spór i zasady współżycia społecznego. Dodatkowo słowa radnego Wojciecha Andryszczyka, osoby publicznej, obdarzonej społecznym zaufaniem, potwierdzony faktem wyboru na funkcję radnego zachęcają inne osoby do wygłaszania nie mniej agresywnych słów, czego świadkiem byłem na spotkaniu 8 czerwca 2017.

Oświadczam, że radny Wojciech Andryszczyk, funkcjonariusz publiczny, wyżej wymienionymi słowami kierowanymi w sposób wrogi i agresywny – między innymi pod moim adresem, osoby niepublicznej – wywiera na mnie niedopuszczalną presję, mająca na celu rezygnację z moich praw obywatelskich i praw jako mieszkańca naszej gminy:

  • prawa człowieka zagwarantowanego w art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka
  • prawa zagwarantowanego w art. 61 Konstytucji
  • prawa zagwarantowanego w ustawie o dostępie do informacji publicznej

Jestem zdania, że wypowiedzi radnego Wojciecha Andryszczyka naruszają również moje niezbywalne prawo do prywatności, w tym konkretnie:

  • art. 12 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka
  • art. 17 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych
  • art. 8 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności
  • art. 7 i 8 Kart Praw Podstawowych Unii Europejskiej
  • art. 47 i 51 Konstytucji RP

Prawa te gwarantują kontrolę obywatelską władzy, przy zachowaniu prawa do prywatności jako osoby niepublicznej. Z praw tych korzystał również radny Wojciech Andryszczyk w poprzedniej kadencji nie będąc jeszcze radnym, na przykład, kiedy sprzeciwiał się sprzedaży PEC-u oraz przy próbie organizacji referendum w tej sprawie.

I dwa cytaty:
“Jedną z form przełamywania bierności obywatelskiej oraz brania odpowiedzialności za sprawy wykraczające poza wyłączne partykularne interesy jest również coraz częstsze podejmowanie działań zmierzających do zaangażowania obywateli i ich organizacji w czynności mające na celu kontrolę administracji publicznej.” [za J.S. Langrod, Instytucje prawa administracyjnego. Zarys części ogólnej, Zakamycze 2003]

“Prawo do informacji można zatem opisać jako „usankcjonowany sceptycyzm” wobec mechanizmów demokracji przedstawicielskiej, określane również jako prawo rządzonych do zadawania pytań rządzącym jak są rządzeni. Potrzeba pozyskania informacji publicznych, może w tym zakresie wynikać z faktu, iż system prawny w Polsce kształtuje odpowiedzialność za jakość wykonywania władzy jako jedynie odpowiedzialność polityczną [Nauki społeczne i ekonomiczne wobec problemów współczesności wybrane zagadnienia, Redakcja naukowa Klaudia Pujer]

I na koniec stawiam publicznie pytania radnemu Wojciechowi Andryszczykowi:

  • czy wie ile złożono wniosków o dostęp do informacji publicznej w roku 2016 oraz do tej pory w 2017?
  • czy wie ile spośród złożonych wniosków o dostęp do informacji publicznej w roku 2016 oraz do tej pory w 2017 pochodziło od mieszkańców gminy?
  • czy zapoznał się z treścią wniosków o dostęp do informacji publicznej jakie złożono w roku 2016 oraz do tej pory w 2017?

Z wyrazami głębokiego szacunku,
Przemek Mierzejewski

Komentarze do wpisu prosimy zamieszczać na Niezależnym Forum Nowego Tomyśla lub na Facebooku.