Publiczny rejestr umów, czyli wydatki nie są tajne?

Przemek Mierzejewski

Autor: Przemek Mierzejewski.

Podziękowania dla: Karola Breguły, Szymona Osowskiego oraz Sieć Obywatelska – Watchdog Polska​ za wsparcie w na polu jawności.

publiczny_rejestr_umow

Ustawa o o finansach publicznych Art. 33. 1. Gospodarka środkami publicznymi jest jawna. Krótko i węzłowato. W tym miejscu powinno się postawić kropkę.  A jednak skłonność do tajemnic, ukrywania, skrywania wydatków jest powszechna.

Inspiracją był Karol Breguła i jego blog o Publicznym rejestrze umów.
Wykonał ogromną pracę i stworzył znakomity algorytm postępowania. Postanowiłem wdrożyć u nas. Wcześniej tę procedurę wypróbował w zaprzyjaźnionym Lwówku Norbert Bryłka.

Aby nie przedłużać sami publikujemy wydatki naszego Urzędu: rejestr.obywatelskint.pl.

Generalnie Burmistrz nie odmawia udostępnienia rejestru umów, ale nie chce powiedzieć z kim podpisuje umowy zlecenia. I to pomimo jednoznacznego wyroku NSA i pomimo tego, że GIODO nie ma z tym problemu. Nasz Burmistrz ma problem.

Burmistrz nie skorzystał z dobrej okazji, aby samemu publikować rejestr. Aby wyprzedzić  zarzuty o tym,  że to jest dodatkowy nakład pracy należy wspomnieć, że w Urzędzie zarówno oprogramowanie od obsługi BIP (SIDAS BIP wersja 6.0.26) i jak i oprogramowanie do obsługi obiegu dokumentów (SIDAS EZD wersja 3.0.6) są produktem tej samej firmy MADKOM z Gdyni. Wg producenta tego oprogramowania, aby taki rejestr publikował się automatycznie potrzebna jest tylko odpowiednia konfiguracja. I już. Zero wysiłku. Przykład: BIP z Dzierżoniowa bip.um.dzierzoniow.pl 

Dodatkowo powyższe oprogramowanie umożliwia uruchomienie funkcji umożliwiającej uzyskanie informacji dotyczącej stanu przyjmowanych spraw. Te nowoczesną funkcję można uruchomić bez dodatkowych kosztów. Przykład: Lisia Góra http://bip.malopolska.pl/uglisiagora

Nadmienić wypada, że nasz Urząd ma podpisaną umowę z firmą MADKOM na serwis tego oprogramowania w wysokości 16619,51 zł rocznie.

Dlaczego Burmistrz tego nie uczynił? Podejście Burmistrza do informatyki i nowoczesności to temat na inny felieton.

I teraz dla bardziej zainteresowanych przedstawimy drogę jaką przeszliśmy.

Kiedy ukazało się zarządzenie burmistrza Nr 50/2015 z dnia 1 kwietnia 2015 roku w sprawie wprowadzenia obowiązku ewidencjonowania zawieranych przez gminę umów mogących spowodować powstanie zobowiązań pieniężnych, podlegających kontrasygnacie przez Skarbnika Gminy lub jego Zastępcę można było przypuszczać, że to wstęp do publikacji tego rejestru. Niestety nie.

Oto krótki spis treści:
KROK 1 – prośba o udostępnienie rejestru umów (27 maja 2015)
KROK 2 – druga prośba o udostępnienie rejestru umów (30 września 2015)
KROK 3 – pismo do Burmistrza, Przewodniczącego i Radnych – (1 października 2015)
KROK 4 – trzecia prośba o udostępnienie (28 października 2015)
KROK 5 – prośba o udostępnienie rejestru umów do GIODO (Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych) (11 listopada 2015)
KROK 6 – odmowa Burmistrza udostępnienia rejestru z imionami i nazwiskami zleceniobiorców (10 listopada 2015)
KROK 7 – odwołanie do SKO (Samorządowe Kolegium Odwoławcze) (12 listopada 2015)
KROK 8 – decyzja SKO – podtrzymuje decyzję odmowną Burmistrza (14 grudnia 2015)


KROK 1 – prośba o udostępnienie rejestru umów (27 maja 2015)

Odczekałem chwilę i postanowiłem wystąpić o udostępnienie tego rejestru (pismo z 27 maja 2015). Odpowiedź przyszła w przepisowym czasie (10 czerwca 2015) bez żadnych kłopotów i była taka, jakiej oczekiwałem.

KROK 2 – druga prośba o udostępnienie rejestru umów (30 września 2015)

Następnie znów wystąpiłem o udostępnienie tego rejestru. Po pewnych perturbacjach również go dostałem (28 października 2015), ale zaskoczył mnie brak imion i nazwisk zleceniobiorców. W poprzednim „udostępnieniu” były nazwiska, teraz zniknęły. Jak się dowiedziałem, pani Zofia Matuszczak nakazała zanonimizować ten rejestr.

KROK 3 – pismo do Burmistrza, Przewodniczącego i Radnych (1 października 2015)

Stosownie do art. 241 ustawa Kodeks postępowania administracyjnego z dnia 14 czerwca 1960 r. (Dz.U. Nr 30, poz. 168 ze zm.) wnoszę o rozbudowanie prowadzonego przez Urząd Miejski w Nowym Tomyślu Biuletynu Informacji Publicznej przez zmieszczenie w nim Centralnego Rejestru Umów, to jest powszechnie dostępnego zestawienia w formie tabeli podlegającej bieżącej aktualizacji w okresie miesiąca i zawierającej podstawowe informacji o umowach zawieranych przez wszystkie komórki organizacyjne Państwa Urzędu.
(…)

Odpowiedź Burmistrza była (13 października 2015) jak ze skeczu Jana Kobuszewskiego o książce życzeń i zażaleń. Była grzeczna, ale niewiele mówiącą.

W nawiązaniu do Pana wniosku z dnia 01.10.2015 r. w sprawie ulepszenia organizacji pragnę podziękować za przedstawioną propozycję wprowadzenia Publicznego Rejestru Umów.

Radnych odpowiedziało trzech, w tym Przewodniczący, który obiecał, że wprowadzi pod obrady… w listopadzie. Szczerze mówiąc liczyłem na większy odzew.

A oto cała treść pisma oraz proponowana treść uchwały.

KROK 4 – trzecia prośba o udostępnienie rejestru umów (28 października 2015)

Wystąpiliśmy  ponownie o rejestr precyzując, że interesują nas  także nazwiska i imiona zleceniobiorców.

Dlaczego to jest takie ważne? Ponieważ informacja „kto” jest równie ważna jak „ile”.

Podam przykład z innych miast.
Prezydent pewnego miasta podpisał umowę zlecenie z lokalnym dziennikarzem. Miał prawo, ale to jest nieetyczne. Burmistrz jeszcze innego miasta zawarł umowę zlecenie na kwotę ok. 500 zł na roznoszenie ulotek z osobą mieszkającą 63 km od miasta.

Rzeczywiście powstaje pytanie czy można zdradzać dane osobowe w postaci imienia i nazwiska, skoro w Konstytucji jest wpisane prawo do prywatności i prawo do informacji (art. 47 versus art. 61 Konstytucji).

KROK 5 – prośba o udostępnienie rejestru umów do GIODO (Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych) (11 listopada 2015)

Po przeszukaniu Internetu okazało się, że wcześniej na ten pomysł wpadł wspomniany już Karol Breguła. Ja również wystąpiłem do GIODO i dostałem rejestr umów, włącznie z imionami i nazwiskami.GIODO nie ma z tym problemu. Oto odpowiedź GIODO.

Dodatkowo znalazłem taką wypowiedź:

dr Wojciech Rafał Wiewiórowski – Generalny inspektor ochrony danych osobowych – wyjaśnia
Pytanie: Czy w związku z ustawową jawnością umów zawartych między gminą a nauczycielami, którzy wygrali przetarg nieograniczony na usługi edukacyjne, można upublicznić w BIP te umowy, a wraz z nimi wszystkie zawarte w nich dane osobowe?
Odpowiedź: Nie, gdyż, o ile imię i nazwisko oraz adres zamieszkania osób, które wygrały przetarg, są jawne, a obowiązek ich zamieszczania na stronie internetowej wynika wprost z przepisów ustawy – Prawo zamówień publicznych, o tyle już upublicznienie innych danych osobowych tych osób jest ograniczone ze względu na ową prywatność osoby fizycznej, o której mowa w ustawie o dostępie do informacji publicznej.

No dobrze. Ale jeżeli to nie jest zamówienie publiczne w myśl ustawy o zamówieniach? Np. burmistrz zleca wykonanie artyście jakiegoś małego dzieła, które później wręczy komuś jako podziękowanie. Koszt np. 200zł. Sprawa jak najbardziej chwalebna.

Jeżeli jest problem z interpretacją dobrze jest poszukać orzeczeń, najlepiej NSA. Znalazłem tylko jeden wyrok NSA I OSK 620/12 o kolizji prywatności z ustawą o dostępie do informacji. Chodzi konkretnie o umieszczenie nazwiska osoby w uchwale mówiącej o skardze na działalność burmistrza czy ogólnie urzędu. Sprawa sądowa została moim zdaniem wywołana nieskutecznym zamazaniem nazwiska i imienia tzn. urząd (nie nasz oczywiście) poprawił uchwałę, ale stara wersja także była dostępna.
Sąd powiedział, że używanie danych osobowych (tak skrótowo w tym także numerów hipoteki, dokładnych adresów) osób trzecich w uchwałach nie jest dozwolone, a więc w skargach, uchwałach o sprzedaży z bonifikatą.

Pewnym rozwiązaniem może być oświadczenie składającego czy chce publikacji czy też nie imienia i nazwiska.

Oto fragment wyżej wspomnianego wyroku.

Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego nie zmienia oceny trafności zarzutów stanowisko zawarte w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 8 listopada 2012 r. sygn. akt I CSK 190/12, z uwagi na to, że dotyczył on kwestii prawa do prywatności, jako przesłanki ograniczającej dostęp do informacji publicznej w odniesieniu do nazwisk i imion osób zawierających umowy cywilnoprawne z jednostkami samorządu terytorialnego i korzystających z przywileju czerpania z zasobów publicznych. Wyłączenie prawa do prywatności tych osób (niepełniących funkcji publicznych) podyktowane było rodzajem stosunku prawnego jaki łączył te osoby z j.s.t. dysponującymi w wyniku zawieranych umów majątkiem publicznym.

A więc wszyscy mówią: tak, można publikować imiona i nazwiska osób zawierających umowy zlecenia czy też szerzej nazwiska osób korzystających ze środków publicznych.

A co na to Burmistrz?

KROK 6 – odmowa Burmistrza udostępnienia rejestru umów z imionami i nazwiskami zleceniobiorców (10 listopada 2015)

Postanawia:

odmówić wnioskodawcy udostępnienia danych odnoszących się do imion i nazwisk wyżej wymienionych osób, ze względu na prywatność osób fizycznych, których ujawnienia domaga się wnioskodawca, którą osobom tym gwarantuje art. 5 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej.

(Cała treść odmowy)

KROK 7 – odwołanie do SKO (Samorządowe Kolegium Odwoławcze) (12 listopada 2015)

Odwołałem się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego.
I tu z pomocą pośpieszyła Sieć Obywatelska – Watchdog Polska i Szymon Osowski.

(Treść odwołania od decyzji Burmistrza)

Fragment:

Odnosząc się do kwestii zanonimizowania udostępnionych informacji, Naczelny Sąd Administracyjny pragnie zaznaczyć na wstępie, że – istotnie – w aktualnym i jednolitym orzecznictwie przyjmuje się, że dane o kontrahentach jednostki samorządu terytorialnego, takie jak ich imiona i nazwiska, podlegają udostępnieniu w trybie informacji publicznej – i nie podlegają wyłączeniu z uwagi na prywatność tych osób wskazaną art. 5 ust. 2 u.d.i.p. (zob. wyrok SN z dnia 8 listopada 2012 r. o sygn. akt I CSK 190/12, OSNC 2013, nr 5, poz. 67; wyrok NSA z dnia 11 grudnia 2014 r., I OSK 213/14, CBOSA)

Warto tutaj napisać, że odwołanie od decyzji burmistrza składa się u burmistrza, a ten ma obowiązek zgromadzić wszelkie dokumenty tej sprawy w ciągu 7 dni wysłać do SKO. SKO na natomiast na decyzję 14 dni w przypadku, gdy chodzi o dostęp do informacji publicznej.

KROK 8 – decyzja SKO – podtrzymuje decyzję odmowną Burmistrza (14 grudnia 2015)

Skład orzekający jakby nie przeczytał odwołania powołując się ślepo na wyrok NSA z 14 września 2010 r. I OSK 1035/10.

(…) zdaniem Kolegium, żądanie powyższe dotyczyło informacji ad personam, która nie mieści się w pojęciu informacji publicznej /por wyrok NSA z 14 września 2010 r. I OSK 1035/10 i wyrok WSA w Warszawie z 31 maja 2012 r, II SAB/Wa 50/12/, przy czym zgodnie ze stanowiskiem sądu.

Przy czym w tym wyroku chodziło o premie wypłacaną konkretnemu pracownikowi (Zastępcy Straży Miejskiej) w jakimś mieście.

(Cała treść decyzji SKO)


No cóż.

Takie sprawy trwają ok. 2 lat. Odwołam się do WSA (Wojewódzki Sąd Administracyjny), zapłacę 100 zł i poczekam. Złożymy też petycję do Burmistrza o publikację takiego rejestru.

Pozostaje czekać.

Komentarze do wpisu prosimy zamieszczać na Niezależnym Forum Nowego Tomyśla lub na Facebooku.