Zawód? Polityk.

Autor: Dariusz Borowski.

kostka-rubikaLotem błyskawicy Nowy Tomyśl obiegła informacja o decyzji Przewodniczącego Rady Miejskiej Marcina Brambora, o kandydowaniu do Sejmu z listy Nowoczesnej. Jak wyczytałem, informację przekazał Bartosz Skwara – koordynator Nowoczesnej w powiecie nowotomyskim.

Wprzódy myślałem, że to jakiś niesmaczny blef, ale jak się okazało, informacja jest potwierdzona. Mało tego, zaczęły krążyć plotki, jakoby wśród naszych lokalnych polityków było więcej ananasów starających się wydostać (wypełznąć, to właściwe słowo) z lokalnej polityki.

Finalnie ogarnął mnie smutek. Dlaczego? Posłuchajcie.

Marcin Brambor kandyduje z okręgu nr 38, obejmującego obszar wielkopolskich powiatów – pilskiego, chodzieskiego, grodziskiego, wolsztyńskiego, międzychodzkiego, szamotulskiego, obornickiego, wągrowiecki, nowotomyskiego, złotowskiego oraz czarnkowsko-trzcianeckiego – okręg wyborczy z centralą w Pile.

Startuje z miejsca oznaczonego nr 2, co oznacza, że w najlepszym wypadku
(gdyby wyborcy w dzikim szale stawiali przypadkiem krzyżyk przy pozycjach listy Nowoczesnej) ma szansę  zasiąść w sejmowej ławie.

Czy to byłby kres dążeń Marcina Brambora?

Obawiam się, że nie. Dlaczego tak uważam?

Zacznijmy od początku, bowiem nie każdy decyduje się na arcytrudne i wymagające studia prawnicze na UAM w Poznaniu. Wszak tylko ktoś z zamiłowaniem do wertowania kodeksów, doktryn prawnych i ich historii decyduje się na taki krok. Podobnie z angażowaniem  się w Studencką Uniwersytecką Poradnię Prawną, w której można zdobyć ciekawą praktykę. No doprawdy, już na pewno nie pierwszy lepszy z ulicy otwiera Kancelarię Doradztwa Prawnego i Windykacyjnego, która wydaje się być sposobem na życie, niejako wieńczącym upór i ścieżkę edukacji. Dodatkowo bohater wpisu znajduje się również na liście Sądu Okręgowego w Poznaniu jako mediator sądowy w sprawach rodzinnych, cywilnych, karnych i gospodarczych oraz pracuje jako inspektor w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. Zawodowo wiąże się także z biznesem jako dyrektor działu prawnego Sigma Electro Networks Sp. z o.o oraz menadżer Ośrodka Odnowy i Rekreacji. Wprawdzie Pan Przewodniczący Rady Miasta nie przystąpił do egzaminu radcowskiego (a może przystąpił z negatywnym efektem?), niemniej powyższa droga wydaje się być klarowna i jasno realizowana.

Jednak to dopiero początek.

W kolejnych krokach Marcin Brambor wiąże nadzieje z Lwówkiem, zostaje prezesem Partnerstwa Organizacji Ziemi Lwóweckiej. Daje się poznać jako organizator planu odnowy na rzecz rozwoju obszarów wiejskich w gminie Lwówek. Zostaje również prezesem Stowarzyszenia Nasze Sołectwo. Zdecydowanie wszystko zmierzało do kandydowania na stanowisko burmistrza tego uroczego miasta (KWW Nowe Pokolenie Lwówka – mówi wam to coś?). Zwiastunem planów było angażowanie się w kampanię już w poprzednich wyborach samorządowych.

W międzyczasie Marcin Brambor chce być również przedsiębiorcą (do dzisiaj widnieje w Krajowym Rejestrze Sądowym jako prezes Gokland Sp. z o.o.) a także filantropem – Fundacja Krzysztofa Ladorudzkiego).

Prrrr.

Punktem zwrotnym była decyzja o kandydowaniu na stanowisko burmistrza Nowego Tomyśla, a wierzcie mi, że niełatwo było przekonać elektorat o miłości do jego „małej ojczyzny” i związaniu się z Nowym Tomyślem na stałe.

Mnie przekonał.

Został wówczas sekretarzem i jednym z kół zamachowych Nowego Pokolenia Nowego Tomyśla. Walka była zacięta, finalnie zaś Marcin Brambor został Przewodniczącym Rady Miejskiej. Z pozycji obserwatora wydaje mi się, że jest to właściwa ścieżka, wypracowanie portfolio i zapoznanie się z pracą w samorządzie, ułatwiające podjęcie ponownego ataku w kolejnych wyborach samorządowych.

Halo, ale miało być o smutku?

Smutek. To uczucie, które ogarnęło mnie kiedy dowiedziałem się wreszcie o decyzji startu z list Nowoczesnej. To znaczy, że ten cały potencjał drzemiący w Marcinie Bramborze, ten pęd i zdolności przyciągania innych, zostanie zmarnowany? I druga refleksja – kim właściwie chce być Marcin Brambor? Gdzie jest ten moment, kiedy nastąpi odprężające zwolnienie tempa?

Sejm? Fotel prezydenta? Europarlament? Załogowa misja na Marsa?

A może…? Nie… To chyba niemożliwe.

Podsumowując, mam nadzieję, że po wyborach parlamentarnych pan przewodniczący nieco ochłonie. Naturalnie życzę mu jak najlepiej, czyli aby pracował nadal dla Nowego Tomyśla. To jeszcze zbyt krótki okres działalności w samorządzie aby wyjść tak bez słowa. Dzisiejszy wpis sponsorują pojęcia – krystalizacja, konkretyzacja i krzepnięcie.

Komentarze do wpisu prosimy zamieszczać na Niezależnym Forum Nowego Tomyśla lub na Facebooku.