W czerwcu 2017 r. do Urzędu Miasta w Nowym Tomyślu wpłynęło moje zapytanie o dostęp do informacji publicznej w zakresie udostępnienie decyzji na umieszczenie reklamy w pasie drogowym, zajęcie pasa drogowego czy umieszczenie innych urządzeń w pasie drogowym w roku 2017.
Burmistrz uznał, że zeskanowanie tych decyzji i wysłanie drogą mailową to informacja przetworzona i wycenił tę pracę na 430 zł. Pomimo tego, że uzasadniłem szczególny interes publiczny, w połowie sierpnia żądane informacje zostały mi udostępnione i otrzymałem wezwanie do zapłaty w kwocie 295 zł 40 gr.
Do WSA w Poznaniu złożyłem skargę na wyznaczenie opłaty w dostępie do informacji publicznej a rozprawa odbędzie się dopiero 7 grudnia 2017 r. Mimo bogatego orzecznictwa w tych kwestiach, decyzje sądów w całej Polsce bywają różne.
Dość często zastanawiałem się, czy każda reklama, baner czy konstrukcja reklamowa umieszczona w pasie drogowym czy też na pasie zieleni, znajdująca się na terenach gminnych, ma swoje pokrycie w wydanej urzędowej decyzji i poniesionej w związku z tym opłacie. Jedyna możliwość aby zweryfikować taki stan rzeczy to uzyskanie dostępu do wszystkich decyzji i sprawdzenie czy znajdujące się na terenie gminy reklamy, dość często zaśmiecające krajobraz, są zgodne z prawem.
Temat nie jest wcale nowy i był już kiedyś poruszany przez lokalne media w artykule na temat samowoli reklamowej.
Co prawda już był taki jeden specjalista od reklamy, który z dużym rozmachem i za konkretne pieniądze wykonał raport „Reklama w przestrzeni publicznej”. O tym, jaki to cenny majstersztyk mówiliśmy już niejednokrotnie. Nie udziela on jednak odpowiedzi na tak zasadnicze pytania (jest przecież niemożnym bublem), chociaż zdaniem burmistrza Nowego Tomyśla Włodzimierza Hibnera został wykonany zgodnie ze sztuką i w ogóle fajnie jest.
No ale do rzeczy, bowiem przepychanki z UM w Nowym Tomyślu w tej sprawie trwają już pół roku.
27 czerwca 2017 – występuję do urzędu miasta o informację publiczną i udostępnienie decyzji na umieszczenie reklamy w pasie drogowym, decyzji na lokalizację urządzenia obcego w pasie drogowym, decyzji na umieszczenie urządzeń infrastruktury technicznej w pasie drogowym, decyzji na zajęcie pasa drogowego od dnia 1 stycznia 2017 r. do dnia sporządzenia odpowiedzi.
5 lipca 2017 – otrzymuję powiadomienie informujące, że żądane informacje stanowią informację przetworzoną a ich udostępnienie wymaga podjęcia określonych czynności analitycznych i organizacyjnych w oparciu o posiadane informacje proste 🙂 W związku z tym, udostępnienie żądanych informacji będzie wiązać się z dodatkowymi opłatami w wysokości około 430 zł.
17 lipca 2017 – do urzędu wysyłam uzasadnienie, że informacje o które wystąpiłem nie są informacją przetworzoną. W uzasadnieniu poruszyłem kwestię powstania w 2015 r. dokumentu porządkującego kwestię reklam w gminie tj. raport „Reklama w przestrzeni publicznej”, którzy przecież według burmistrza jest zasadny i potrzebny. Dodatkowo, zgodnie z ustawą o drogach publicznych, uchwałą RM w sprawie opłat za zajęcie pasa drogowego i kodeksu postępowania administracyjnego, obowiązkiem organu samorządowego jest wydawanie pozwoleń na zajęcie pasa drogowego drogi gminnej i umieszczenie reklamy, co w mojej ocenie wymaga ewidencjonowania zarówno wniosków jak i decyzji.
20 lipca 2017 – Urząd Miejski w Nowym Tomyślu podtrzymuje swoje stanowisko, informując, że wydawanie decyzji przez organ administracji publicznej nie determinuje co do zasady obowiązku ich ewidencjonowania. Zatem moje uzasadnienie nie zadowoliło organu, który nadal utrzymuje, że zaangażowanie pracownika i poświęcenie przez niego dodatkowego czasu pracy wiązać się będzie z dodatkowymi opłatami.
2 sierpnia 2017 – wzywam burmistrza Nowego Tomyśla do uzupełnienia braków formalnych i wydania w tej sprawie decyzji administracyjnej, bowiem w moim mniemaniu do tej pory otrzymuję jedynie „powiadomienia” a fraza zawarta w ostatniej otrzymanej wiadomości tj. „podtrzymuje swoje wcześniejsze stanowisko” nie jest decyzją administracyjną.
17 sierpnia 2017 – na moją skrzynkę mailową otrzymuję komplet decyzji o które wnosiłem 27 czerwca 2017 wraz z informacją o ostatecznym ustaleniu wysokości kosztów udostępnienia informacji publicznej wraz z wezwaniem do zapłaty w łącznej kwocie 295,40 zł. I teraz najważniejsze, na dodatkowe koszty poniesione przez organ składa się czas pracy pracownika. Jak rozumiem gmina płaci pensję pracownikowi z tytułu umowy o pracę, a obywatel ma dodatkowo zapłacić za trud poniesiony przy tworzeniu odpowiedzi na jego zapytanie w trybie UDIP.
24 sierpnia 2017 – do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu składam składam skargę na wyznaczenie opłaty w dostępie do informacji publicznej. Przede wszystkim uważam, że organ wysyłając powiadomienie o opłacie za udostępnienie informacji nie spełnił przesłanki wydania decyzji administracyjnej. Dodatkowo uważam, że praca pracownika związana z przygotowaniem informacji, stanowi podstawowy zakres funkcjonowania organu, który ponosi koszty (wyrok WSA z dnia 24 stycznia 2008 r. sygn. akt II SA/Sz 1006/07) i finalnie:
Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 13 czerwca 2005 r. (sygn. akt I OSK 69/05) wyraził pogląd, że pobieranie opłaty za dodatkową pracę pracownika jest ograniczone do przypadków otrzymania przez organ wyjątkowo pracochłonnego żądania, którego wykonanie możliwe będzie jedynie po godzinach pracy.
W mojej ocenie taka sytuacja nie miała tutaj miejsca. Podjęcie czynności takich, jak zebranie danych oraz dokonanie kserokopii dokumentów, nie stanowi adekwatnego uzasadnienia dla konieczności naliczenia opłaty za pracę pracownika, odpowiedzialnego za przygotowanie informacji publicznej.
Treść całej skargi dostępna po kliknięciu w obrazek:
12 października 2017 – z WSA otrzymuję zawiadomienie o rozprawie, która odbędzie się 7 grudnia 2017 r, o godzinie 12:40, sala 103
Podsumowanie
Pomimo tego, że na obsługę prawną urzędu miasta wydajemy około 15 tys złotych miesięcznie, w mojej ocenie nadal popełniane są błędy administracyjne. Orzecznictwo w kwestii pobierania opłat za udostępnienie informacji publicznej jest zdecydowanie bogate i dostępne. Dla mnie jasne jest, że dodatkowa opłata może być poniesiona wyłącznie wówczas, kiedy ma miejsce pracochłonne żądanie, możliwe do wykonania jedynie poza godzinami pracy. Czy zebranie i dokonanie kserokopii dokumentów faktycznie przerasta pracownika? Zobaczymy co orzeknie sąd. Do tej sprawy z pewnością jeszcze wrócę.
Pełna informacja zawierająca decyzje, o które wnosiłem 27 czerwca 2017 dostępne są pod poniższym linkiem: