Tajne wydatki Urzędu Miasta – światełko w tunelu

Autor: Dariusz Borowski.

Top SecretJest to kontynuacja wpisu Tajne wydatki urzędu miasta. Jesteśmy bardzo blisko rozwiązania zagadki. Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję burmistrza Nowego Tomyśla Włodzimierza Hibnera, odmawiającego mi dostępu do umowy zawartej między urzędem miasta a panem X oraz raportu będącego owocem tej usługi.

Z tego miejsca wzywam burmistrza Nowego Tomyśla Włodzimierza Hibnera do zastosowania się do decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Poznaniu i udostępnienie mi wnioskowanej informacji publicznej.

Przypominam, że osoba, której dotyczy umowa i mój wniosek o udostępnienia informacji publicznej, w czasie wyborów samorządowych oraz tuż po objęciu fotela burmistrza Nowego Tomyśla, wystawiała płomiennie laurki Włodzimierzowi Hibnerowi, bezkrytycznie walczyła z jego poprzednikiem, w lokalnym internecie pisała peany na cześć wodza Włodzimierza. Burmistrz do dnia dzisiejszego stoi murem za tą osobą, z wszelkich sił stara się nie dopuścić, aby umowy z nią zawarte oraz efekty jego prac ujrzały światło dzienne.

Czytaj dalej

Nierówna walka o czyste powietrze cz. 4 – Skargi? Kontrole? Kary?

Autor: Dariusz Borowski.

Wraz z nagłośnieniem przez liczne media kwestii skandalicznie wysokich wartości pyłu zawieszonego, począłem się zastanawiać jaki odniesie to skutek. Czy obywatele gminy przebudzą się i zaczną zwracać uwagę na to czym palą w piecach? Czy będą mieli odwagę zwracać uwagę swoim sąsiadom? A może bez skrępowania zgłoszą problem dymiącego komina na Straż Miejską?

Złożyłem do UM wniosek o udostępnienie informacji publicznej, jak kształtuje się liczba zgłoszeń, kontroli i kar nałożonych przez Straż Miejską w roku 2015 i 2016. Zarówno liczby, jak i wnioski, które można z nich wysnuć są zaskakujące. Zaskakująco niekorzystne.

Czytaj dalej

Ferma norek w Grubsku – mieszkańcy protestują.

Autor: Dariusz Borowski.

norka-amerykańska

 

 

 

 

 

 

 

 

2 lutego 2016 roku odbyło się spotkanie w sprawie protestów wobec planowanej w Grubsku hodowli zwierząt futerkowych. Narada miała miejsce na sali wiejskiej w Borui Kościelnej a organizatorami byli sołtysi Grubska i Szarek (Stefan Schulz, Bożena Pierzyńska). Mieszkańcy, goście i zwolennicy akcji znacznie wypełnili salę. Wśród zaproszonych gości znaleźli się przedstawiciele Nadleśnictwa Grodzisk Wielkopolski, nowotomyscy radni, organizatorzy protestów w identycznej sprawie w 2012 z Sątop, członkowie koła łowieckiego oraz inni zainteresowani.

Postaram się podejść do problemu całkiem obiektywnie, biorąc pod uwagę również argumenty przemawiające za inwestorem, zwłaszcza, że w dalszej perspektywie inwestycja mogłaby być również opłacalna dla lokalnych mieszkańców.

Czytaj dalej

Nowy Tomyśl – marsz na Wschód – 09. Mieszkam w Europie – mieszkam w Nowym Tomyślu

Przemek Mierzejewski

Autor: Przemek Mierzejewski.

Nacjonalistyczne hasła, mówienie o narodzie zamiast o społeczeństwie, werbalne dzielenie, inwektywy. Ale umówmy się: obie strony konfliktu obrzucają się inwektywami i co zabawne, to są te same słowa (np. „komuchy”). Do tego dochodzi naturalne odrzucanie argumentów strony przeciwnej: strona „liberalna” uznaje, że argumenty przeciwnej strony są tak absurdalne, że szkoda dyskusji czy nawet słuchania. Strona „konserwatywna” uznaje „innych” za zdrajców. Czy ktoś zadał sobie trud przeczytania tzw. gazet „niepokornych”, czy może chociaż oglądał TV Republika? Są one, bądź co bądź, jednak w niszy. Czy  zwolennik PiS–u, KUKIZ-a czy KORWiN-a czyta może znienawidzoną Wyborczą, Newsweek i jej “lewackich” dziennikarzy? A czy może budząca się socjalistyczna lewica potrafi wejść z kimkolwiek w dialog? Czy ktoś zadał sobie trud wyjścia z bąbla fejsbukowych znajomych i ich poglądów? Dlaczego odrzucamy „znajomych”, których postrzeganie otoczenia nie pokrywa się z naszym? Groźniejszy dla naszego codziennego życia jest niekompetentny prezes Orlenu czy PKP, partyjny urzędnik (wszak takie są plany). Zaciskanie pętli finansowej telewizjom prywatnym, uprawnienia specjalne dla służb, wywrócenie służby cywilnej. Następny krok to ordynacja wyborcza, ustawa o dostępie do informacji publicznej (już są propozycje), czy też ustawia o stowarzyszeniach i innych zmianach skierowanych przeciw społeczeństwu obywatelskiemu. Zakładam piętnowanie organizacji finansowanych z funduszy zagranicznych. Zakładam, że przejdziemy węgierską drogę, drogę jawnie autorytarną, pełną korupcji, kolesiostwa, europejskich pyskówek. Zastanawiam się, dlaczego na to zasłużyłem, dlaczego wszyscy na to zasłużyliśmy?

Mieszkam w Europie – mieszkam w Nowym Tomyślu.

 

KONIEC

Nowy Tomyśl – marsz na Wschód – 08. Moja chata z kraja.

Przemek Mierzejewski

Autor: Przemek Mierzejewski.

Ci, którzy dbają tylko o swoje najbliższe otoczenie nie odczują różnicy. Bo cóż tam, że Policja ma właściwie bieżący dostęp do “treści internetowych” czyli billingów, maili, historii przeglądarek, a cóż tam że Policja wie w każdej chwili, gdzie jestem? Nie łamię prawa, więc teoretycznie nic się nie dzieje. Zapewne na początku dotknie to tylko z pewnością ograniczoną grupę ludzi, ale jestem przekonany, że docelowo dotyczyć będzie wszystkich. Proszę sobie wyobrazić Polskę międzywojenną. Jasny romantyczny, owiany legendą obraz ówczesnej demokracji. W rzeczywistości  była to półdyktatura, która przeciwników politycznych zamykała w Berezie, a później, w czasie wojny w ramach odwetu, polscy oficerowie związani z piłsudczykami trafili do miejsca izolacji w Szkocji. Na demonstracjach antyrządowych widzę ludzi mojego pokolenia. Pokolenia, które pamięta gomułkowski język, duszną moczarowską atmosferę, jaruzelską szarość, kiedy jedynym kolorowym akcentem były pomarańcze na Święta. Postrzegam ten ruch jednak jako inteligencki. Brak tam natomiast młodych ludzi. Dlaczego? A na marszu 11 listopada, owszem widać ich. Jest to zły sygnał na przyszłość. Czyżby „autostrady”, „w miarę normalne pociągi”, otwarte granice, tanie samoloty do Londynu są dla młodszych pokoleń tym czym dla mnie bieżąca woda w kranie, telewizor czy lodówka? Czyżby młodsze pokolenie uznało to za oczywistość i nie postrzega niewątpliwych zdobyczy cywilizacyjnych właśnie jako osiągnięć? Czyżby młodsze pokolenie uznało, że demokracja to naturalny stan tylko dlatego, że cieszymy się nią „aż” 25 lat? Czyżby różne doświadczenia pokoleniowe były przyczyną aktywności starszego pokolenia? Czyżby młodsze pokolenia uznały, że demokracja nam należy nam się jak telefon komórkowy? c.d.n. (Przemek Mierzejewski)

Nowy Tomyśl – marsz na Wschód – 07. Demokracja – Unia naszym wrogiem?

Przemek Mierzejewski

Autor: Przemek Mierzejewski.

Przecież „Europa” dla mojej całej generacji (i jak sądzę nie tylko dla mojej) to była Ziemia Obiecana. Przypomnijcie sobie początek lat 90-tych i wojska sowieckie w Legnicy, MIGi radzieckie w Brzegu czy dziwaczne samochody z czerwoną gwiazdą we Wrocławiu. Całe dziesięciolecia byliśmy w uścisku Sowietów, którzy rzekomo byli gwarantami naszej państwowości.

Mało kto sobie to uświadamia, że nasza zachodnia granica została ostatecznie zaakceptowana przez Niemcy dopiero w 1992 i nie obyło się bez kontrowersji.

Po wejściu do NATO i do EU odetchnąłem. Po prostu uznałem, że pokolenie moich dzieci ma już z głowy problem “wejdą – nie wejdą”, że demokracja na stałe zagościła w naszym domu. A zaczęło się w 1965 od „wybaczamy i prosimy o wybaczenie” naszych biskupów. 20 lat po wojnie to był nasz pierwszy jasny, polski przekaz, że jesteśmy w kręgu cywilizacji zachodniej, że jest grupa Polaków, którzy czują się częścią Europy. Mało kto to jeszcze pamięta, ale wierni za to oklaskiwali Wyszyńskiego. To co mnie w tej chwili zmusza do wyrzucenia swoich myśli to podejrzenie, że PiS rozhuśta nastroje antyeuropejskie definiując w ten sposób zachodniego wroga czyhającego na naszą polskość. Znów usłyszymy o “odwetowcach z Bonn”, o Hubce i Czai, o ziomkostwach. Potrzebne to będzie do konsolidacji swoich szeregów. Sprzyjają temu problemy z uchodźcami i migrantami. c.d.n. (Przemek Mierzejewski)

Nowy Tomyśl – marsz na Wschód – 06. Demokracja – czy aby na zawsze?

Przemek Mierzejewski

Autor: Przemek Mierzejewski.

Moim zdaniem okrzyki o łamaniu demokracji nie są bez podstawy. Jeżeli ktoś sobie wyobraża czołgi i koksowniki na ulicach to niech porzuci ten obraz. To będzie niezauważalna zmiana. Z pozoru nic się nie zmieni: autobusy będą jeździć jak jeździły, piekarnie będą pracować jak pracowały, rano ludzie pójdą do pracy jak wcześniej. Ba. Będą gazety i telewizje opozycyjne. Ale dusząca atmosfera będzie nie do wytrzymania.

Co gorsza.

Uważam, że PiS dryfuje we wschodnim kierunku, bo taki w rzeczywistości przybrał właśnie antyeuropejski kurs. Nierealne? To dlaczego dziś naszymi sojusznikami są Cameron i Orban, którzy grają PiS–em na swoją modłę? Przysłuchajcie się, co nasi politycy mówią. Całkiem realnie PiS chce wrócić do pomysłu EWG, czyli unii wyłącznie gospodarczej, która jest nie do przyjęcia we współczesnym świecie. Strategia szukania wrogów na zewnątrz będzie konsolidować elektorat wokół jedynej słusznej linii partii.

Jeżeli, ktoś uważa, że to tylko retoryka, to może spać spokojnie. Ja nie mogę. Ja to już widziałem. Uważam, że nasze członkostwo w Unii Europejskiej jest równoznaczne z liberalną, zrównoważoną demokracją.

PiS jest w paradoksalny sposób sanacyjno-narodowy, z dużą dozą socjalnej retoryki, taki “Dmowsko-Piłsudczyk” w jednej osobie. Aż boję się “narodowy” łączyć innym przymiotnikiem. Ano to jest durna koncepcja przedwojennej Polski: równe oddalenie od Niemiec i ZSRR. I wystarczył miesiąc we wrześniu 1939. A na dodatek w piątek dowiedzieliśmy się, że naszym najważniejszym  europejskim sojusznikiem będzie Wielka Brytania. No to już ignorancja.

Duże słowa?

Nie zdziwi mnie, pomimo antyrosyjskiej retoryki, kiedy pewnego dnia PiS pojedzie do Rosji i się normalnie dogada: jak bolszewik z bolszewikiem, jak czekista z czekistą, tak po prostu pragmatycznie. I pewnie dostanie przy okazji wrak samolotu.

Grubo maluję? Ano zobaczymy, jak sądzę już niedługo.

c.d.n. (Przemek Mierzejewski)