Doprawdy wszystko można powiedzieć o ostatniej sesji Rady Miasta (26 listopada, 2015), jednak z pewnością nie można stwierdzić, że była nudna. Te gorące serca, te impasy, te porywy duszy a czasem nawet impotencja intelektualna. Wiele postawiono pytań, niewiele uzyskano odpowiedzi. No ale do meritum.
Pożegnanie.
Na początku sesji radni pożegnali Genowefę Hreczyńską, która po 28 latach sumiennej i zaangażowanej pracy, „postanowiła” przejść na emeryturę. Życzenia złożyli Jakub Skrzypczak oraz przewodniczący rady miasta Marcin Brambor wraz z zastępcami. Tu trochę smuteczek z mojej strony, bowiem kiedy rozstawaliśmy się z naczelnikiem Wydziału Promocji – panią Eweliną Pajchrowską – wówczas było płomienne przemówienie, pożegnania i całusy, uściski i podziękowania. Da się zauważyć brak proporcji obu pożegnań. A to niedobrze, niczego oczywiście pani Ewelinie nie ujmując.
Przyjęcie protokołu poprzedniej sesji.
Tuż przed obradami radny Wojciech Andryszczyk zgłosił swoją uwagę co do protokołu z poprzedniej sesji, bowiem nie odnalazł swojego głosu sprzeciwu dotyczącego zmian w składach Komisjach Rady Miejskiej, kiedy to ostrzegał o „niecnych zamiarach radnych”. I faktycznie, nikt inny nie zwrócił na to uwagi. Radny Andryszczyk zażyczył sobie, aby umieszczono sprostowanie i uzupełnienie w protokole. Bez wnikania w szczegóły, moim zdaniem całkiem słusznie. Protokół z 30 października nie został jeszcze opublikowany w BIPie. Nie możemy więc tego zweryfikować, drogą mailową poprosiłem o protokół, jednak do obecnej chwili go nie otrzymałem.
Nowy porządek sesji.
Jednak zaraz po tym, radny Łukasz Frański zgłosił zmianę porządku obrad, przez wprowadzenie pod obrady zmiany składów osobowych komisji branżowych, a dokładniej odwołania przewodniczącego Komisji Obszarów Wiejskich. Jak utrzymuje radny Tabaczyński poszczególne składy komisji jak i sołtysi byli zdziwieni takim przesunięciem 🙂 I czemu mnie to nie dziwi?
Finalnie, radny Adam Drożdżal został odwołany ze stanowiska przewodniczącego Komisji Obszarów Wiejskich, zastąpił go zaś radny Leszek Drążkowiak. Jak zręcznie zauważył radny Andryszczyk, to nie „członkowie złożyli wniosek o odwołanie” a nowy członek Komisji – radny Łukasz Frański. O tempora, o mores. Wojciech Andryszczyk wyraził przez to oburzenie, że już teraz obawia się co radni (NPNT w domyśle) zrobią ze statutem gminy. „Młode pokolenie” może wszystko – grzmiał.
Również radny Tabaczyński określił tę sytuację „wycinaniem przeciwników politycznych”. No tak. Dokładnie tak to wygląda, tak to ma działać. Tylko co z tego? I jeszcze zupełnie niepotrzebna wycieczka personalna (*pierwsza tego dnia) do radnego Frańskiego, że jeśli pracuje tak samo jak uzasadnia, to istnieje obawa o owoce jego pracy.
Drogi Panie Wojciechu, szanowny Panie Rafale – i tak wiem, że żaden z nich tego nie przeczyta – niemniej, tak działa nasza obsrana demokracja. Wszak w identycznej sytuacji mogli przecież stać radni KWW Włodzimierza Hibnera a wówczas jak mniemam wszystko trwałoby w jak najlepszym porządeczku, prawda? Jak śpiewała Abba – „The winner takes it all” – zwycięzca bierze wszystko.
Zmiany w budżecie 2015.
Zmiana uchwały budżetowej nie została przegłosowana (14 głosów przeciw). No i się zaczęło. Jako pierwszy eksplodował radny Andryszczyk, już otwierał usta, już zaczynał tyradę… ale ugasił go natychmiast przewodniczący Brambor a dokładnie zgasił go jak mokrego peta na deszczu, bowiem radny Andryszczyk przegapił moment, kiedy otwarto dyskusję nad uchwałą a nikt inny nie zabrał głosu.
W następnej kolejności, zastępca burmistrza Paweł Mordal, począł odgrażać się, że przez ich decyzję (radnych) co minutę umiera aniołek. Że niby burmistrz jest niegospodarny? Ależ skąd. To wszystko wina rady miasta. Rada, podejmując taką decyzję, spowoduje kataklizmy, zwolnienia i piekło na ziemi. Że niby stopień realizacji inwestycji to 20% a jest już grudzień? To nic nie znaczy. Winna jest rada, pętająca burmistrzowe jaja. I prawdziwy cukiereczek, który wypłynął z ust tego zacnego samorządowca, uwaga – „NAROBILIŚCIE GMINIE PROBLEMU”.
Tu mnie boli ze śmiechu.
Norma ochrona środowiska a podatki.
Burmistrz złożył propozycję dotyczącą zmiany wysokości podatków dla pojazdów, dotyczącą europejskiego standardu emisji spalin (EURO 4 – Dyrektywa 98/69/EC). I tu uwaga! Zdaniem burmistrza podniesienie opłat jest korzystne dla środowiska. Dokładnie tak to zrozumiałem. I zgadza się. Ja jednak powiedziałbym, że jest to przede wszystkim niekorzystne dla podatników. Przecież to nie jest tak, że wszyscy rzucą się do zmiany swoich aut i flot samochodowych, aby mieć nieco niższe podatki. Bardzo dziwne. Jestem zdecydowanym zwolennikiem obniżania podatków, a jak się okazuje burmistrz planował wdrożyć niemal 50% podwyżkę.
Odpór tej propozycji dał radny Wojciech Kościański, zgłosił własne propozycje stawek, niższe od proponowanych przez z burmistrza. W uzasadnieniu radny podaje, że ze względu na wolność prowadzenia działalności gospodarczej, tylko na jednej z pozycji zarejestrowano 50 pojazdów spoza gminy, co oznacza, że niskie stawki przyciągają przedsiębiorców do rejestrowania aut w Nowym Tomyślu.
Oj piecze.
Dalej wymienione zostały słowa, które wywołały prawdziwą burzę. Rzecz dotyczy funduszy leasingowych. Otóż radny Kościański powiedział:
„zaprosiłem… tak naprawdę te osoby, które przyszły na komisję, chciały w niej uczestniczyć, chciały przedstawić swój punkt widzenia… odnośnie współpracy na przyszłość…”
Tymczasem Komisja Finansowa została wyzwana od lobbystów (w domyśle przez niektórych radnych i burmistrza), tylko dlatego, że chce sprzyjać przedsiębiorcom a pozostałym (niektórym radnym i burmistrzowi) zależy tak naprawdę na maksymalnie wysokich podatkach. Ot i cała tajemnica.
Radny Kościański całkowicie odparł zarzuty, że lobbuje dla film leasingowych.
Prawdę mówiąc jest to dla mnie wielce niedorzeczne, aby oskarżać kogoś w ten sposób, aby wyciągać tak mocne zarzuty i to na sesji rady miasta.
Zastępca burmistrza Paweł Mordal wyraził zdumienie, że różne rzeczy w życiu słyszał, ale po raz pierwszy jest pod tak dużym wrażeniem wystąpienia radnego Kościańskiego. Wyraził, że ma wątpliwości czy (radny Kościański) reprezentuje firmę Nowy Tomyśl. W ten sposób wraca temat omawiania kluczowych spraw na komisjach branżowych, gdzie niejako udaje się wypracować rozwiązanie a jak dochodzi do sesji to radni mają zupełnie inne zdanie i inne pomysły.
Radny Tabaczyński podtrzymał zdanie burmistrzów, jakoby w planie prac komisji temat nie był właściwie przygotowany a sam radny opuścił obrady komisji ze względu na obecność przedstawicieli firm leasingowych. A teraz najlepsze, zdaniem radnego w obradach komisji (przed głosowaniem) nie mają prawa brać osoby prawne, które nie są mieszkańcami miasta, nie mają prawa tam przebywać. Prawdą jest, że na liście obecności wspomnianej komisji nie znalazły się osoby reprezentujące firmy leasingowe, nie wpisały się choć faktycznie zabierały głos. Do tego radny Tabaczyński zachował się moim zdaniem obrzydliwie pytając, który z radnych (członków komisji, lub ich rodziny) ma umowę z firmami leasingowymi. Przepychanki słowne i wycieczki osobiste nie pomagały w wypracowaniu dobrego rozwiązania. Radny Kościański odgryzł się wysyłając radnego Tabaczyńskiego na roczne studia podyplomowe z ekonomii.
Rozsądnym głosem wydawał się przez chwilę radny Łukasz Frański, który zaproponował, aby podtrzymać politykę poprzedniego burmistrza (politykę niskich podatków w tej materii), dzięki której udało się przyciągnąć przedsiębiorców do rejestracji pojazdów w Nowym Tomyślu.
A teraz prawdziwa BOMBA.
Burmistrz zakwestionował uczestnictwo osób „z zewnątrz” w czasie obrad Komisji Finansów. Całkowicie bezsensownie i nieuzasadnienie jako „strażnik prawa” powołał się na artykuł 21 paragraf 4 ustawy o samorządzie gminnym.
„W posiedzeniach komisji mogą uczestniczyć radni niebędący jej członkami. Mogą oni zabierać głos w dyskusji i składać wnioski bez prawa udziału w głosowaniu.”
Dobre? Naprawdę wyborne. Doktor nauk prawnych, który implikuje na podstawie powyższego, że mieszkańcy nie mogą uczestniczyć w obradach komisji branżowych. Brawo.
Wywołało to bardzo silne oburzenie wśród radnych. Do porządku doprowadził burmistrza radny Adam Polański, cytując inny artykuł tej samej ustawy o samorządzie:
Art. 11b.
1. Działalność organów gminy jest jawna. Ograniczenia jawności mogą wynikać wyłącznie z ustaw.
2. Jawność działania organów gminy obejmuje w szczególności prawo obywateli do uzyskiwania informacji, wstępu na sesje rady gminy i posiedzenia jej komisji, a także dostępu do dokumentów wynikających z wykonywania zadań publicznych, w tym protokołów posiedzeń organów gminy i komisji rady gminy.
Doprawdy, w głowie mi się nie mieści, że ktokolwiek (a już zwłaszcza burmistrz, doktor, wieloletni pracownik samorządu, wykładowca WSPiA) mógłby zabronić obywatelom podstawowego dostępu do informacji. Ode mnie NAGANA z wpisaniem do akt. Mało tego, burmistrz zamiast się zreflektować to dalej brnął w ten idiotyczny i wszechwiedzący ton i podtrzymał swoją opinię.
W finale burmistrz zarzucił jeszcze członkom Komisji Finansów, że korzystają z jego dobroci w nadmiarze a posiedzenia w „jego sali obrad” trwają zbyt długo. Jeśli dobrze zrozumiałem burmistrz dał do zrozumienia, że będzie dalej prowadził politykę „zimnego chowu” wobec radnych i jak w mordę następne posiedzenia komisji odbywać się będą na stryszku Urzędu Miasta.
Interpelacje radnych.
Radny Andryszczyk żywo zainteresowany był skutkami faktu, że nie przyjęto zmian w uchwale budżetowej na 2015 rok. No proszę. Śmiem twierdzić, że radni sprzyjający burmistrzowi będą w demagogiczny sposób wtłaczać, że to rada miasta jest winna niegospodarności burmistrza. No ale czas pokaże.
Radny Klimko pytał o stan inwestycji ulicy Olchowej, łączącej ulicę Broniewskiego i Wypoczynkową, gdzie ze względu na otwarcie Kauflandu występuje wzmożony ruch. Bardzo dobre pytanie. Już dzisiaj mamy do czynienia z prawdziwą falą aut poruszającą się w okolicach nowego domu handlowego.
Potwierdziły się przecieki, jakoby w czasie wyborów parlamentarnych, nastąpiło odwołanie żony radnego Polańskiego z komisji obwodowej. Radny Polański zapytał wprost, dlaczego taka decyzja wyszła od burmistrza Nowego Tomyśla.
Bez względu na odpowiedź burmistrza, którą już dzisiaj mogę sobie wyobrazić, nogi się pode mną uginają. Jednak zastępca burmistrza Paweł Mordal stwierdził, że to niemożliwe. Muszę mu wierzyć. Oczywiście kuksaniec w stronę radnego Polańskiego jest całkowicie wykluczony 🙂
Radny Skrzypczak zwrócił uwagę na brak przetargów na usługi komunikacji miejskiej oraz przewóz dzieci ze szkół. Padło również słuszne pytanie o stan prac nad projektem „Poprawa dostępności serwisów internetowych gminy Nowy Tomyśl” oraz na jakim etapie jest sprawa sprzedaży udziałów PEC-u. I jak się od razu okazało, gmina zrezygnowała z udziału w projekcie dotyczącym serwisów internetowych. Ale jak to? W „Teraz Nowy Tomyśl” nr 1. burmistrz obwieścił drogę do sukcesu a tu jednak klapa? Nie do wiary 🙂 I jeszcze to mętne tłumaczenie bałaganem w ministerstwie. Jakoś trudno mi to przełknąć.
Radny Leszek Drążkowiak pytał o przetargi na odśnieżanie, zwrócił uwagę, że do przetargu nie zgłosiła się żadna firma. Co będzie dalej? Odniósł się również do słów burmistrza, że radni obradują w komisjach w „jego sali”. Szkoda mi nawet komentować tej kwestii.
Radny Adam Drożdżal przekazał prośbę od mieszkańców terenów wiejskich o zwiększenie częstotliwości odbioru odpadów w okresie jesiennym. Bardzo słusznie zresztą, bowiem jeśli wyschnięte liście nie zostaną zagrabione i wywiezione, to istnieje duże ryzyko małego ogniska 🙂 I kolejna sprawa, wodociągowanie drogi Borui Nowej, projekt nitki łączącej 7 gospodarstw, gdzie wnioski składane są już od lat a na chwilę obecną mieszkańcy nadal nie mają wody.
Podsumowanie.
Z wielkim żalem przyjąłem informację, że prezes PWiK nie zabrał głosu. Odczytano jedynie tę samą odpowiedź na naszą petycję. Lada chwila ustosunkujemy się do niej w osobnym wpisie.
Lubię takie sesje, to trochę jak przedstawienie w teatrze, każdy ma odegrania jakąś rolę. Niezmiernie cieszy mnie, że burmistrz wreszcie zabrał głos. Jak mniemam jest to jego największa bolączka i strach. Dlaczego? Bo popełnia niewybaczalne gafy i chce aby go nadal traktować poważnie. To není možné.
Tak naprawdę zachęcam wszystkich do wysłuchania tego znakomitego spektaklu.